sobota, 16 maja 2015

Zapomniani bohaterowie z bitwy o Monte Cassino

(Fot. Tygodnik "Razem" z 1977 r. ) 

Chciałbym ukazać postać pewnego kowala mieszkającego na moim terenie, który walczył m.in. pod Monte Cassino i który nie zawsze zgadzał się z tym, co mówiła władza ludowa.  Pomoże mi w tym tygodnik „Kontakty” i artykuł Danuty i Aleksandra Wroniszewskich – „jak szepietowski kowal bezpieczeństwu państwa zagrażał” z 15 lipca 1990 r. nr. 28. s. 6. 

Otrzymał porcję zarzutów politycznych, godną  generała armii. 

Dwa dni po zabawie w szepietowskiej remizie Aleksander Sawicki, referent Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Wysokiem Mazowieckiem, udał się do Szepietowa. Był koniec lata 1948 r. Agent UB dowiedział się, że Grabowski Stanisław, zamieszkały we wsi Szepietowo Wawrzyńce ( był kowalem w Średnicy Pawłowięta kuźnia stała vis a vis kapliczki przydrożnej z rzeźbą Jezusa), wrogo się wypowiadał o ustroju państwa polskiego. Słyszeli to Maksymowicz Piotr, Budziszewski Józef, Kobrzyniecki Józef i wielu innych. Grabowski podobno powiedział: ,,Ja pier... obecny ustrój i całą demokrację stalinowską wraz z kołchozami”.
    Co jeszcze? naciskał referent Sawicki. Grabowski był podpity. Zawsze tak gada, kiedy popije. Piotr Maksymowicz przypominał sobie inne słowa Grabowskiego: "Stalinowi nie uda się zawojować świata i założyć w Polsce kołchozów, bo w Anglii nadal jest armia Andersa, która przyjdzie i nas wyzwoli".
Minęło dziewięć miesięcy. Grabowski znów po kielichu, został aresztowany. Milicjant, Jan Pucewicz, napisał w raporcie: "Około godz. 22 45 w poczekalni stacji kolejowej w Szepietowie słyszałem, jak Grabowski Stanisław wyrażał się wrogo i ubliżająco w stosunku do Związku Radzieckiego, siejąc propagandę przeciwsojuszniczą". Następnie zacytował "wrogie słowa" oraz podał nazwiska trzech śwaidków.

Grabowski został przewieziony do PUBP w Wysokiem Mazowieckiem. Słów wypowiedzianych na sierpniowej zabawie wprawdzie nie dokładnie już nie pamiętał, ale że gadał o Związku Radzieckim i kołchozach – owszem. Pamięć dopisała mu w pełni w przypadku 8 maja. ,,Mówiłem – zanotował jego zeznania przesłuchujący – że  gen. Sikorski zginął z rąk Związku Radzieckiego, że sowiecki pilot, namówiony do spowodowania katastrofy, sam się uratował, że generał zginął za to, że wyprowadził Wojsko Polskie z ZSRR, gdzie w tym czasie był głód i nędza. Opowiadałem również, że 1941 r. byłem w niewoli sowieckiej i gdy nas latem gonili to nie dali się nam napić wody czego nie zapomnę, dopóki będę żył. Mówiłem że Rosja jest wrogiem ludu polskiego, że z Polski: do Rosji wywozili całe rodziny  Polaków mordowali, a dzieci mrozili i głodzili. Innych słów sobie nie przypominam”. Na pytanie o uzupełnienie, dodał: ,,Podczas rozmowy 8 maja 1949 r. stale mówiłem na Sowietów – kacapy ”.
    Kilkakrotnie (i za każdym razem coraz bardziej szczegółowo) musiał Grabowski opowiadać swój życiorys. Urodził się 4.IX.1903 r. jako syn wiejskiego kowala. W czasie I wojny rodzina Grabowskich została na trzy lata wysiedlona w głąb Rosji. Po powrocie 15-letni Stanisław terminował u ojca, a następnie pracował w kuźni. W 1939 r. został zmobilizowany i przydzielony do taborów. Cofali się spod Czerwonego Boru w kierunku Bielska Podlaskiego i Berezy Kartuskiej do Baranowicz. 18 września cały tabor, około 200 ludzi, został przejęty przez Armię Czerwoną: przewieziono ich do Kozielska, po paru tygodniach do Krzywego Rogu. W maju 1940 r. – w okolicach Lwowa na budowę dróg i lotniska.
    Jesienią 1941 r. Grabowski zgłosił się jako ochotnik do wojska polskiego. Przeszedł szlak armii Andersa – w 15 batalionie, jako st. strzelec przy cekaemie. W 1945 roku znalazł się w Anglii, skąd w grudniu 1946 r wrócił w rodzinne szepietowskie strony, do kowalstwa. Został aresztowany pod zarzutem ,,rozsiewania fałszywych  wiadomości” (art.11 dekretu o ochronie państwa z 13.VI.1946 r.). Na pytania dlaczego rozgłaszał ,, nieprawdziwe wieści” i kto mu je dostarczył, odpowiedział: ,,Sam to wszystko przeżyłem. Mówiłem z nienawiści. Przebywałem w niewoli w Związku Radzieckim. Pędzono nas latem w upale, odmawiając łyka wody. Kiedy w Polsce wprowadzono ustrój taki sam jak tam – moja nienawiść objęła i to  co się u nas dzieje”. Dodał też coś jeszcze na temat zamordowania polskich oficerów w Katyniu. Przesłuchujący go śledczy wysokomazowieckiego PUBP, Aleksander Skarżyński – sporządził akt oskarżenia ,,Opuścił Sojuszniczą Armię Radziecką nie wierząc w jej zwycięstwo, aby szukać ,,krótszej drogi do Polski pod rozkazami zdrajców Narodu Polskiego (...) oskarżony uczęszczał na pogadanki agitacyjne, głosząc fałszywe i wrogie wersje o Związku Radzieckim i Polsce Ludowej”.
     Tak oto do niego, nieznanego kowala, kierowano zarzuty polityczne, godne generała armii. Treść aktu oskarżenia znalazła uznanie prokuratorów Rejonowej Prokuratury Wojskowej w Białymstoku – kpt. Jana Szkucia i mjr. Ludwika Borowskiego. Sąd wojskowy z przewodniczącym  mjr. Aleksandrem Filiksem, skazał Stanisława Grabowskiego  na 4 lata pozbawienia wolności.
Roman Gabrusiewicz, obrońca z urzędu, wystąpił do Najwyższego Sądu Wojskowego ze skargą rewizyjną: ,,Sąd I instancji – argumentował, nie wziął pod uwagę  robotniczego pochodzenia skazanego oraz faktu, że brał on udział w walce z faszystami w 1939 r. w Prusach Wsch., a w latach 1943 –1945  we Włoszech (m.in. pod Monte Cassino) oraz że niezwłocznie po demobilizacji powrócił do polski, nie dając wiary propagandzie londyńskiej reakcji Sąd nie uwzględnił ponadto okoliczności, że wszyscy świadkowie (oprócz funkcjonariusza MO Pugacewiczem zeznali na rozprawie, iż skazany w czasie swoich wypowiedzi był pijany i jego słów nie traktowano serio, a niektórych w ogóle nie można było zrozumieć. Wobec powyższego skutek rozsiewania przez skazanego fałszywych wiadomości był minimalny”.
   Wątpliwości mec. Gabrusiewicza nie podzielił Najwyższy Sąd Wojskowy: płk  Kazimierz Drohomirecki, mjr. Leszek Wiktor i ppłk Zdzisław Gołębiewski postanowili ,,pozostawić rewizję bez urzędowego biegu”. Stanisław Grabowksi opuścił potulickie więzienie miesiąc po śmierci Stalina. ( ok. 5 kwietnia 1953 r. )


 
Dworzec kolejowy - poczekalnia w Szepietowie budynek dawnej  łaźni. ( Pierwszy dworzec został zburzony we wrześniu 1939 r. znajdował się w miejscu obecnego przystanku PKS) 

Pod Monte Cassino walczył również Władysław Piotrowski, jego osoba jest ukazana w „Gminnych Echach” – Biuletynie Informacyjnym Gminy Szepietowo, nr 13 (październik, listopad, grudzień 2013 r.) s. 30-31.  Poza granicami naszego kraju z tego terenu gminy walczyli i polegli  m.in.:
Ezman Lucjan ur. 15.08.1908 r. Nowa Wieś – Szepietowo pow. Wysokie Mazowieckie. kpr., zm. 8.12.1943 r., Egipt Kair Heliopolis CW. 

Ezman Stanisław ur. 29.09.1906 r. Dąbrowa – Nowa Wieś pow. Wysokie Mazowieckie. kpt. zm.  ...05.1944 r. Włochy, Monte Cassino. Wcześniej miejscowość Dąbrowa Nowa Wieś wchodziła w skład gminy Szepietowo obecnie jest to gmina Czyżew.

info: Affek –Bujalska B., Kospath – Pawłowski E. Księga pochowanych żołnierzy polskich w II wojnie światowej: Żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Oficyna Wydawnicza ,,Ajaks” 1998 r. s. 80.  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz