Historię
tworzą ludzie i nie powinniśmy o nich zapominać szczególnie po śmierci. W praktyce jest różnie czym bardziej cofniemy się w przeszłość tym jest gorzej. Będąc na cmentarzu widzimy nagrobki ale czy
wiemy coś więcej o historii tych osób czy są to niezwykłe postacie.
Chciałbym
przybliżyć jedną z nich o której sam nie dawno się dowiedziałem mianowicie
dzięki allegro jakiś czas temu można było kupić numer polskiego dziennika przedwojennego:
„Słowo Pomorskie” z 26 sierpnia 1937 roku nr. 195. Otóż w tej gazecie
codziennej na stronie 6 był artykuł –
„15 000 osób na pogrzebie narodowca”. W Czyżewie odbył się manifestacyjny pogrzeb śp. Stefana Kraszewskiego , byłego
więźnia Berezy, działacza Stronnictwa
Narodowego, tragicznie zmarłego po powrocie z uroczystości: „Cudu
nad Wisłą w Warszawie”. Na marginesie dodam że nie udało mi się jej
kupić za sprawą osoby z Ostowi Mazowieckiej która ostatnimi czasy wykupuje
wszystko z powiatu.
Ale postanowiłem zbadać temat czy taka osoba jest pochowana
na cmentarzu w Czyżewie zwłaszcza że nic nie było o tym wydarzeniu w
publikacjach książkowych o powiecie. Wybrałem się we wtorek 24 stycznia na
cmentarz, było to szukanie igły w stogu siana dodatkowo przeszkadzał śnieg i
nic. Nie poddałem się po nitce do kłębka
dotarłem do informacji iż pochodził on z Siennicy Pietrasze (przedwojenna gmina
Dmochy-Glinki) był synem Józefa i Leokadii z Dmochowskich, z zawodu rolników.
Zmarł 20 sierpnia 1937 roku mając 28 lat o godzinie 2 rano w szpitalu w Ostowi
Mazowieckiej, był kawalerem. Również
uzyskałem informacje w którym miejscu jest pochowany w Czyżewie wczoraj 1
lutego zlokalizowałem grób – płyta nagrobna była przykryta śniegiem , zrobiłem
zdjęcie.
Więcej
informacji dostarcza „Gazeta Świąteczna” z 1937 roku wychodziła na każdą
niedzielę i tak np. w numerze z 17
stycznia (2920) przeczytamy o „zaburzeniach w Czyżewie” na jarmarku pomiędzy
ludnością polską a żydowską – 4 osoby zostały ciężko poturbowane, 10 lżej a
zatrzymano 41 osób. Dzięki spisowi ludności
z września 1921 roku wiemy np. iż w gminie Dmochy Glinki 4947 osób
podało narodowość polską, żydowską 1814. W Czyżewie osadzie mieszkało 1595
Żydów oraz 240 polaków. Utrzymywali się oni z handlu i rzemiosła. Niektóre rzemiosła
jak czapnictwo i kapelusznictwo było w 97 % w rękach Żydów, cholewkarstwo 85 %,
zegarmistrzostwo w 75 %, szklarmistrzostwo 75 % szklarnictwo w 72 % blacharstwo
70 % krawców 65 % itd. W takim monopolu
konflikty były nieuniknione.
Jeszcze do
Berezy po zaburzeniach w Czyżewie zesłano trzeciego narodowca – Stefana
Kraszewskiego. Nr. 2922 z 31 stycznia
1937 roku podaje że w mieście Wysokie Mazowieckie oraz w wielu miejscowościach
w powiecie: Czyżewie, Tykocinie, Sokołach, Piekutach, Jabłonce Kościelnej,
Dąbrówce Kościelnej i Ciechanowcu – stanęły silne oddziały policji pomocniczej (sprowadzono
policję „zieloną” z Golędzinowa) w ciągu ostatnich tygodni wysłano z tamtych
stron do Berezy Kartuskiej 10 członków Stronnictwa Narodowego, a 50 narodowców
osadzono w więzieniu w Łomży. Ludność miejscowa w dalszym ciągu pilnie
przestrzega omijania handlu żydowskiego i nie sprzedawania żywności Żydom. Przy
wjeździe do wielu wsi w powiecie wywieszono napisy: „Żydom wstęp wzbroniony”.
Po
zaburzeniach w Czyżewie rozpatrywano sprawę 34 uwięzionych polaków. Należy
dodać że pałki policyjne poszły w ruch, bito w sposób nieludzki polaków
leżących na ziemi. Przy rozpędzaniu ludzi ze sklepów bito karabinami tak że np.
odpadały lufy. – nr. 2936. Sąd okręgowy
w Łomży z pośród 34 oskarżonych polaków 18 uwolnił, a 16 skazał na kary
więzienia od 6 do 10 miesięcy. Tę największą kare otrzymał Kazimierz Grodzki.
Po 8 miesięcy były więzień Berezy Kartuskiej Stefan Kraszewski oraz Jaźwiński i
Stefan Netter. Skazani wnieśli apelacje 9-ciu dotychczas wiezionych zwolniono
do następnego wyroku.
Najdokładniej
o tym jak zginał Stefan Kraszewski z Czyżewa pisze „Gazeta Świąteczna” 17
października 1937 roku nr. 2959. Podajać słowa naocznego świadka: działo się to
w poniedziałek 16 sierpnia około godziny 10-tej rano. Kiedy powracano z
Warszawy, kolarze z całego powiatu wysokomazowieckiego i części ostrowskiego,
którzy należą do obwodu czyżewskiego podążali z Wyszkowa do Ostrowi w liczbie
około dwustu. W czasie odpoczynku kiedy Kraszewski smarował rower w rowie,
najechał na niego samochód żydowski – towarowy z nabiałem. Samochód odbił się
od wierzby, osunął się do rowu i przewróciła bok. Pogniótł mu klatkę piersiową,
tak że żył on do piątku do 20 sierpnia i w nocy w szpitalu w Ostrowi
Mazowieckiej życie skończył.
Śmierć Stefana Kraszewskiego poruszyła całą okolicę.
Narodowcy pogrążeniu w smutku iż stracili tak dzielnego działacza,
młodzieńca który nie ulągł się żadnej
pracy, żadnego cierpienia. Był on 3 lata
czynnym członkiem Stronnictwa Narodowego. Te trzy lata były łańcuchem cierpień
i zmagań które znosił wytrwale przy swoim szczupłym mieniu i wątłym zdrowiu.
Był więźniem Berezy Kartuskiej (należy dodać że był to polski obóz dla więźniów
istniejący w latach 1934-1939 przeznaczony dla przeciwników politycznych
sanacji w tym dla Narodowej Demokracji obecnie jest to miasto na Białorusi ) – 45 dni. Podczas zajść w Czyżewie był bardzo
pobity i dostał się do Czerwińska a potem
do Łomży, gdzie przebywał też dłuższy czas.
Dużo mówi
się o wielokulturowości ale czy wiemy jakie były relacje pomiędzy ludnością
polską a żydowską przed wojną na naszym terenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz